Uwolniona
postawiona za barem
wydaję dziś raut
źródło nocy już wybiło
wejdź proszę
pozłacane brzegi ust
miękną chciwe jak bibuła
we wrzątku kropel się topiąc
chcę dźwignąć napór cienia
wrót światła kurczowo trzymając
by nagle rozbłysnąć zbyt jasno
głośno wołając z tą chwilą
autor
Grusana
Dodano: 2021-01-09 19:08:35
Ten wiersz przeczytano 942 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
jak zawsze czytam z rozmarzeniem,
i upajam się każdym wersem...
Twoje metafory są wyjątkowe!
pozdrawiam Grusano serdecznie:)
Piękne, rozmarzone wersy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zmysłowy krzyk uwolnienia...
Pozdrawiam cieplutko :))
Witaj, Grusanko :-)
Wiesz, co napiszę :-)
Ślicznie jak zawsze :-) I zawsze do Ciebie z
największą przyjemnością :-)
Pozdrowionka :-)
Bordo! Jak miło,że wpadłeś do mnie! dziękuję i
pozdrawiam!
Subtelnie, zmysłowo, ciekawie.
Ładna puenta, co rozbłysła w krzyku.
Podoba się. :)