Uzależnieni proszą
Żyję dla jutra
dzisiaj piję by zapomnieć że nic nie ma
sensu
po wczorajszym dniu zostały tylko na
dywanie zaschnięte rzygi.
Nikomu nie chce się już krzyczeć, nikomu
nie chce sie walczyć
nikomu nie chce się wierzyć że krzyk, walka
wskura coś.
Wolimy w kącie ubić rurę, puścic z dymem
całą tą bzdurę
przechylić butelkę, do dna ją opróżnić,
krzyknąc "pier.dole", rzygając żegnając sie
z bólem.
Widzimy że światem nie rządzi nic, rządzi
sam sobą,
a wy go tylko psujecie.
Nie chcemy brać w tym udziału, wszystko za
daleko zaszło, tej śmiertelnej machiny nie
zatrzyma już nikt,
wolimy zatrzymać się popatrzeć w niebo puki
jeszcze niebieskie jest.
Bo co jest gorsze? świadomość, czy
nieświadomość?
już nic nie jest gorsze, wszystko jest
takie same
zło czy dobro nie ma znaczenia.
Znaczenie, to słowo juŻ nie istnieje
znaczenie miało kiedyŚ słowo, miało jej
spojrzenie
teraz znaczenie to pieniądz, ciało i to co
można traktować za nic.
Wszystko po to byle lepszym być od
drugiego
wszystko po to by móc napluć w twarz
bliźniemu
wszystko po to by za oklaski skopać
leżącego.
Jak mam zachować zdrowy rozsądek?
skoro wszędzie widzę chorych ludzi
chaos, bełkot
czuję sie jak w mieszanym kotle.
We wszystkim widze absurd
z bezsennsem zasypiam i wstaję ciągle.
Nie jestem Bogiem
bez jego mocy nic zrobić nie mogę
On nie bedąc mną nie wie co robić by było
coś jeszcze z tego...
świata?
Nie róbcie ze mnie wariata, dziś już nic
nie jest normalne,
Panie załóż kaptur kata.
Komentarze (1)
Bo widzisz...czasem kiedy myślimy, że Boga nie ma
albo, że nas opuścił pojawiają się te mysli
najgorsze... Tylko, że to życie można przyrównać do
spaceru piaszczysta plażą, razem z Bogiem. Kiedy na
plaży widzimy odciski tylko jednej pary stóp, to nie
oznacza to, że boga nie ma z nami... W tej ciężkiej
chwili zwątpienia on niesie nas na swoich ramionach...
/swoja drogą proponuję załozyć blog - pamietnik/