wakacje
Mówią że jestem romantykiem
co wspiera własny kochany kraj
wybieram urlop nad Bałtykiem
co tam Seszele tu jest nasz raj
rodzina w Grecji spędza wakacje
sąsiad Majorkę bardzo zachwala
dlatego kochamy tę demokrację
bo każdy gdzie chce tam się opalał
jesteśmy wreszcie koniec podróży
domek malutki dokoła drzewa
sąsiedzi daleko to dobrze wróży
cisza i spokój tego nam trzeba
do morza mamy dwa kilometry
i by nie chodzić w tą i z powrotem
zabieram jedzenie olejek i swetry
co oczywiście nie jest kłopotem
dwa litry wody rano wypiłem
aby nie nosić ze sobą wszystkiego
z wysiłku połowę już wypociłem
pęcherz wypróżnić chce się do tego
myślę cholera znów kilometry
muszę naginać by zrobić siku
rzucam olejek parawan i swetry
opróżniam pęcherz stojąc w Bałtyku
trzy dni upału zmiana pogody
deszczyk zacina wiaterek chłodny
wszędzie kałuże i sporo wody
domek malutki i niewygodny
koniec urlopu wracamy do domu
zapłaciliśmy pieniędzy kupę
więc nie opowiem o tym nikomu
że takie wakacje rozbić o dupę
Komentarze (17)
ale za to urodził się taki fajny, wesoły wiersz!!!
Znam to. Na szczęście tylko z opowiadań znajomych :)