WAKACYJNA IMPRESJA
Jeszcze tylko jeden krok
w słoneczników pole
i... jestem jak Van Gogh
w szaleńczym żywiole
czuję drżenie falujące,
wzlatujące złudnie
jakby pulsowało słońce
w omdlałe południe
niebo się rozdygotało
w zdziwieniu zastyga dusza
rozpada się ciało
a gardło wysusza
i wibruje po tej fali
która mknie do kości szpiku,
zanim mnie nie spali
żarem słoneczników.
Komentarze (41)
pełny profesjonalizm formy, dar przekazu - żar
słoneczników czuję tak dobitnie, jak odczuwam patrząc
na obraz Van Gogha... cała paleta uczuć... jak u
Vincenta
...impresjonizm,tam mnóstwo plam żywych
kolorów.Namalowałaś świetny obraz swymi
literkami...słoneczniki to dumne piękne kwiaty
lata...:>
Nic nie wiadomo, czy była też konsumpcja? W mojej
rodzinie zajadaja się ziarenkami słonecznika i dzieje
się to tak długo, aż nie zostanie jedno pełne
ziarenko.
Przeczytałam kilka Twoich wierszy (nie sposób na raz
przeczytać wszystkie:) i nie mam słów... są po prostu
piękne. Każdy ciekawy na swój sposób. Gratuluje
pomysłowości i twórczości. Pozdrawiam:)
wiersze jak obrazy;)
bardzo słonecznikowo się zrobiło :)
pieknie i malowniczo przedstawiony wiersz
jestem jak Van Gogh
w szaleńczym żywiole
ciekawe porownanie podoba mi sie to
Surrealistyczna wizja hmmmmmmm ale jaka az oddech
zapiera...z usmiechem Ola.
piekny język, piękny wiersz...
Słoneczniki - małe słońca, piękne kwiaty. Malowniczy
wiersz.
słoneczniki to pikuś, uważaj na uszy.
nigdy tak do mnie nie przemawiał widok słoneczników
jak po Twoim wierszu....śliczny wiersz....
Uwielbiam słoneczniki..namalowałaś piękny obraz....do
mojej kolekcji
poznałam uczucia wierszem opisane,widziałam takie
pole:)
Pięknie, wzniośle, kolorowo- psia jucha!
Tylko z tego szczęścia... nie ucinaj ucha...!
Choć Van Gogh to zrobił z nieszczęścia!