Walczmy o swoje marzenia...
Tego chyba wierszem nie można nazwać, ale mam nadzieje że się spodoba komuś ;)
„Oddałabym wszystko żeby było tak jak
kiedyś. Żebyś, chociaż na moment znowu był
przy mnie, znowu mnie kochał”.
Pomyślała dziewczyna i w tym momencie
stanął przed nią mały, dziwny
człowieczek.
- Kim jesteś? – zapytała.
- Jestem diabłem. – odpowiedział.
W pierwszym momencie dziewczyna nie
wiedziała co się dzieje. Usiadła na łóżku i
wpatrywała się w swojego
„gościa”.
- Ja nie gryzę, nie bój się nie skrzywdzę
Cię. – powiedział po chwili
diabeł.
- Więc po co przyszedłeś?
- Wołałaś mnie.
- Ja? – spytała z zaskoczeniem
Oliwia.
- Tak. Ty wypowiedziałaś życzenie.
- Hmm… życzenie?
- No zrozumiałem to jako życzenie, ale
skoro nikogo nie potrzebujesz…to już
znikam.
- Nie, nie poczekaj. Mówisz że słyszałeś
moje myśli? Hmm…więc chcesz mi
pomóc?
- Mam dla Ciebie pewną propozycję.
Słyszałem coś o jakimś chłopcu…
Kochasz Go?
- Tak kocham. Straciłam Go w taki głupi
sposób, ale nie da się cofnąć czasu, choć
bardzo bym chciała. Skoro umiesz czytać w
myślach dobrze wiesz, że bardzo często o
nim myślę. Niestety pozostały mi tylko
wspomnienia…
- Chcesz mogę sprawić żeby chłopak Cie
kochał, ale tylko przez jeden dzień.
- Naprawdę możesz to zrobić? To chyba
niemożliwe…on przecież mnie nie
kocha…
- Ja mogę wszystko. Zrobię to dla Ciebie, a
Ty w zamian oddasz mi swoją duszę.
- Co Ci oddam?!
- Oddasz mi swoją duszę. Myśląc o nim
wspomniałaś że oddałabyś wszystko co masz
żeby mieć Go znowu przy sobie, prawda?
- No…tak.
- Czyli się zgadzasz?
- Tak.
W momencie gdy Oliwia wypowiedziała
„Tak” zadzwonił budzik i
dziewczyna obudziła się. „Więc to był
tylko sen?” – pomyślała.
Jak zawsze rano wstała, ubrała się, zjadła
śniadanie i wyszła do szkoły. Po drodze
usłyszała że ktoś ją woła. Odwróciła się i
zobaczyła swojego ukochanego.
- Cześć – powiedział chłopak z lekkim
zawstydzeniem.
- Cześć.
- Wiesz już dawno chciałem z Tobą
porozmawiać, ale nie było okazji i…
ja nie miałem odwagi.
- Więc słucham.
- Na początku chciałem Cię bardzo
przeprosić za to że wtedy tak brzydko się
zachowałem… nie porozmawiałem…
nie chciałem słuchać Twoich
wyjaśnień…Wiem że minęło dużo czasu,
że może Ty już o mnie nie myślisz, ale
chciałbym Cię prosić o drugą szansę. Nie
wiem do teraz co było prawdą, a co
kłamstwem, ale już nie chcę
wiedzieć…
Oliwia stała tylko i patrzyła. Łzy cisnęły
się jej do oczu… W końcu nie
wytrzymała i zaczęła płakać.
- Nie płacz proszę. Chcesz to mogę
odejść…Tylko nie płacz…
- Kocham Cię – powiedziała dziewczyna
rzucając się chłopakowi na szyję.
- Ja też Cię kocham! Bardzo Cię kocham i
nigdy nie przestanę!
J poszli w stronę szkoły rozmawiając.
- To czekam na Ciebie po lekcjach –
powiedział chłopak całując Oliwię w
policzek na pożegnanie.
- Dobrze Kochanie! - odpowiedziała
szczęśliwa i ciągle jeszcze wzruszona
dziewczyna.
W szkole Oliwia nie mogła się skupić cały
czas myślała o swoim śnie i o tym co się
stało rano.
W końcu zadzwonił dzwonek i wszyscy
uczniowie wybiegli z klasy. Oliwia z
uśmiechem na twarzy podeszła do swojego
chłopaka, który czekał w umówionym
miejscu.
- Może pójdziemy na spacer do parku?
– zaproponowała.
- Dla Ciebie zrobię wszystko! Możemy iść
nawet na koniec świata. I tak nic innego
oprócz Ciebie do szczęścia nie potrzebuje.
;)
Tak więc poszli do parku rozmawiając,
śmiejąc się, całując, 3mając za ręce...
zupełnie jak kiedyś Oliwia była znowu
szczęśliwa. Niestety przyszedł czas powrotu
do domu.
- Nie lubię się z Tobą rozstawać –
powiedział chłopak.
- Wiesz że ja również tego nienawidzę.
Kocham Cię – odpowiedziała Oliwia
całując chłopaka w policzek. Była taka
szczęśliwa, że nie zauważyła
nadjeżdżającego samochodu…
- Co się stało?? Co ja zrobiłam?? Pamiętam
tylko ten samochód i ból jako później
poczułam i ta ciemność…czemu jest tak
ciemno?? Co się stało??!! –
powtarzała w kółko płacząc dziewczyna.
Nagle zapaliło się światło i pojawił się
ten sam dziwny człowieczek, który zeszłej
nocy był u niej w pokoju.
- Co się stało? – spytała Oliwia.
- Jak to co? Przyszedłem po moją – a
właściwie Twoją duszę – Ty dostałaś
to czego pragnęłaś, teraz kolej na mnie.
- Więc to nie był sen?? Więc on mnie nie
kocha naprawdę??
- Nie Oliwio. To nie był sen. A ten chłopak
kocha Cię, zawsze Cię kochał i teraz po
Twojej śmierci też będzie Cię kochał.
Oliwia uśmiechnęła się, a po jej policzkach
zaczęły kapać łzy.
- Więc zabierz moją duszę.. –
powiedziała cichutko... ale najpierw
chciałabym Ci bardzo podziękować za to, że
on znowu był mój, dziękuje za ten moment,
za tą chwilę, za którą warto teraz
umrzeć…
Nagle światło zgasło.
- Nie Oliwio nie umrzesz. Jestem dobrym
duchem, który za swoje dawne grzechy musiał
komuś pomóc. Tym razem wybrałem Ciebie.
Chciałem żebyś zrozumiała że o to co
kochasz, o to co dla Ciebie ważne trzeba
walczyć. Nawet jeśli nie ma nadziei trzeba
o to walczyć. Nikt z nas nie zna przecież
dnia ani godziny. A chyba lepiej umrzeć
jako człowiek szczęśliwy…mi się to
nie udało dlatego teraz zanim moje
szczęście powróci muszę pomóc paru ludziom.
A teraz leć Oliwio, wracaj do swojego
chłopaka, bo jeszcze biedaczek padnie nam
na zawał. Na pożegnanie zdradzę Ci pewną
tajemnicę. Wy weźmiecie ślub i będziecie
mieli dziecko – chłopca. I mam prośbę
nazwij go Jakub, bo i ja mam tak na imię.
Powodzenia!
Oliwia chciała coś powiedzieć ale zaczęła
kaszleć i nic nie mogła powiedzieć, a gdy
podniosła powieki zobaczyła swojego
chłopaka za łzami w oczach.
- Kochanie jesteś! Wróciłaś! Tak strasznie
bałem się, że Cię stracę…
- Nigdy mnie nie stracisz Głuptasie! Kocham
Cię…i Kubę też już kocham…
– dodała Oliwia cichutko żeby nikt
nie słyszał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.