Walka z samym sobą
Nie wierzę w marzenia ale marzę...
Nie wiem o co chodzi, nie kojarzę.
Ile jeszcze ludzi do siebie zrażę
Zanim zmądrzeję
Dalej nie wiem co się dzieje
Świat wiruję, ja świruję
czasem źle się czuję,
dziwne uczucie, na plecach swój oddech
czuję
Dziwne myśli, zdarzenia
Czasem chwila przerażenia
Co się ze mną dzieje,
Sam siebie prześladuję
Swój wzrok na sobie czuję
Myślę, to sen zaraz się obudzę
Czysta koszulka, noszę całą w brudzie
Ludzkie spojrzenie mnie świdruję
Serce mnie kłuje
Te spojrzenia, ich myśli
Ich nienawiść do mnie, do świata
Całe życie, dziwnie ułożone
Moje myśli, jak kartka złożone
Biała czysta, w krwi poplamiona
Sensu to nie ma jak ma dusza zraniona
Znów to czuję, uwolnić się nie mogę.
Te spojrzenie... Oczy zamknąć muszę
Samego siebie nie zmuszę
Panowanie nad sobą straciłem
Na dwie osoby się podzieliłem
Jedna dobro reprezentuje
Druga wszystko psuje
Na straty mnie spisuje
Doskonale tego dokonuję
Pewnie teraz przeciwko mnie spiskuje
Jak na zwierzyny polowanie,
Myśliwy zna mnie dokładnie
Zwierzyną być muszę
Trzymam już broń myśliwego
Widzę siebie uciekającego
Strzał... wylew krwi, krzyk rannego
Nic w tym dziwnego.
Serce przebite, marzenia rozbite
Przyjaźń zniszczona,
Nienawiść do siebie zrodzona
Nie przespane noce
Koszulka we krwi zmieniła właściciela,
Teraz ja ją noszę
Nikt mi jej nie odbierze
Codziennie o to Boga proszę
W własnym ciele się panoszę
Rozwaliłem wszystko oprócz uczucia...
Naboje się skończyły
Jedyne co wartościowe marzenia ocaliły
Przy życiu trzy ma mnie twa osoba
Uczucie przy życiu mnie utrzymuje
Ginie wraz ze mną... Nieśmiertelność
króluje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.