Walka ze strachem
Strachem idę poniekąd jednym tchem
czasem wyobrażam sobie tyle sił w siebie
jak bardzo mój cień nie ucieknie dalekim
snem
krwisto czerwonym kolorem pomazałem swoje
cele.
Ogniem nastraszę zacne myśli złe
płomykiem dźwięku rozpalę swoje cienie
czując złowrogie wrota u moich stóp
śladami parzę każdy krok w kolejny słup.
Czarne w świetle moje oczy patrzą w dal
przeciwnika zwabię jeden skok w dół
krzykiem niebios pokonam każdy trud
że uśmiech w szaleńczym tempie
pokaże mój wdzięk jak marzenie wygra każdy
dzień.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.