Wampir
Krew, która krąży w mym ciele, jest moim
przekleństwem
a żyły ,wyglądają jak przeżarte przez rdze
rury ...
Moje oczy , już dawno pożegnały się z życia
światłem
a wokół serca , wzniosłem twarde,
niedostępne mury
Księżyc najwierniejszy z mych towarzyszy
śmierć, zawsze przy mym boku chodzi
głód , z którym staram się walczyć w ciszy
Sigunarian , niepotrzebnie się ma osoba
trudzi ...
Wśród czarnych róż, błekitnych oczu blask
Twój nadgarstek tak blisko , tak blisko
mych ust
Stuk kopyt, uciekam , przez mroczny
trakt...
Jak najdalej od przemoczonych krwią chust
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.