warkocz
czasem
na moich ramionach
przysiada warkocz
wyróżniając się
ciemno
wśród bieli obojczyków
smuga włosów
obojętna
na moje niemacierzyństwo
jak oko w trójkącie
nie rozumie
że ręce
im dłużej puste tym słabsze
palce
zdrętwiałe od niegłaskania
i barki zmęczone
niedźwiganiem małej miłości
mogę kochać nie istniejące
dopóki pamiętam
jak owocować
autor
November Rain
Dodano: 2005-06-30 22:09:21
Ten wiersz przeczytano 652 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.