warkotek
(odwróć proszę tel. w poprzek)
dzwon zegara, kul pół paczki
jakby świni mniej, gdyż pytał
żal lań bańki o sprzęt hacząc
nosić warg kod nim przebity
dyg za przykrość lub lizanie
kolor owczych tubek farbką
gdy przez piątki po kazaniu
raził znak i węch u wałków
w takt teł braw i szkodą słowa
aby z czasem smród rozstroić
kiedy dławiąc piękno z mową
jakżeż miłej miał jej stron nić
autor
Groschek
Dodano: 2024-01-07 03:21:40
Ten wiersz przeczytano 889 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
czytam od góry i od dołu- i rzeczywiście- warkotek
(hehe.)
Abstrakcyjny utwór i pełny nieoczywistych skojarzeń.
Nie wiem, co wyraża. Możliwe, że to tylko gra słów i
dźwięków, która ma wywołać niezrozumiałe wrażenia.
Jeśli pojawią się skrajnie różne interpretacje to się
nie dziw. Wydaje mi się, że wiersz opowiada o
chaotycznej rzeczywistości, gdzie elementy
codzienności są przemieszane w sposób
nieprzewidywalny. Zegar, świnka, bank, sprzęt – to
wszystko pojawia się w jednym worku i tworzy swoisty
kalejdoskop wrażeń. Metafory i nietypowe połączenia
słów sugerują nieład. Czyżby chodziło Ci o pokazanie w
ten sposób jakiegoś konfliktu czy dezorientacji?
Zagadkowy tytuł. Utworzony (?) z dwóch słów: "warkot"
(dźwięk lub szmer) i "tek" (skrót od tekstu?).
Połączenie dźwięku i jakiejś formy tekstu, z jednej
strony niejasne, a z drugiej dające miejsce dla różnej
interpretacji czy też uczuć, w tym także reakcji
wkurzającej. Chyba przez grzeczność nie ma chętnych do
komentarza, a czytających wielu.
Styl pozostaje Twój. Nadal jest jedyny w swoim
rodzaju. Perfekcyjna abstrakcja.
(+)