Wcale nie-za stara na miłość
Okno zaparowane od płytkich oddechów,
Szare firany,
I to stare krzesło.
Samotne wieczory przy zapalonej
świeczce,
Wychudzony kot,
Który zostal jej jeszcze.
Obdrapana narzuta na sofie,
Zacerowane rajtuzy,
Niedopita dwudniowa herbata,
Kromka chleba,
I do zapłacenia rata.
Fotel,w którym nigdy nie siada,
I kawa którą dla niego nadal zaparza.
Zdjęcia z którymi przegaduje godziny.
Czwarty grudnia...
Trzeba upiec tort,
Na jego siedemdziesiąte urodziny.
Wciąż wierzy,że przyjdzie,
I usiądzie w swoim ulubionym fotelu,
Wypije do połowy kubek herbaty..
I zaśnie.....
A ''jutro''...będzie takie rzeczywiste.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.