wczoraj...
w deszczowej małej chatynce,
co stoi za życia zakrętem
wyjąłeś z kieszeni duszy
zupełnie pomięte serce.
wtuliło się w owal dłoni,
a wtedy drżąconieśmiała
sięgnęłam po nie ustami
i tkliwie rozcałowałam.
zaśniłam najciszej jak można
kołysząc cienie w księżycach,
o niedokończonej baśni,
że los znów nam szansę pożycza.
autor
Alicja
Dodano: 2006-02-25 00:01:27
Ten wiersz przeczytano 491 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.