wczoraj był ostatni
jutro
zawisło gdzieś na pustej myśli czasu
i tylko zapach marzeń
pozostał nietknięty
zepsute za i przeciw umarło
drastycznie
następny nieobecny
wczoraj
był ostatni
oczy
otwarte strachem krzyczą martwe słowa
ciemne strugi wirują
jak błędne wspomnienia
śmierć w rytmie walca zbiera owoc
ciszy
sen ją prowadzi
w objęcia
nicości
zło
konwenanse w nic ubrana przyszłość
oddycha zimnym jadem
nieziemskich potworów
przede mną tylko dusze w niebieskiej
euforii
płyną w niezapomnienie
w ramiona
spokoju
Komentarze (3)
Bardzo sugestywnie/zachwycila mnie twoja poezjA/jeden
z tych autorow gdzie wiersz za wierszem dobry/
:)nie ma źleee
Refleksyjny, świetny wiersz+++++
Pozdrawiam :)