Wedrujemy ospale
Wędrujemy ospale
wokoło zgaszone latarnie
ciche ćmy śpią we włosach
jak otworzysz oczy
niebo z lagunami gwiazd
wsiąknie Ci w powieki
meteoryt - spadający ptak
w Twe wonne ramiona
jesteś cichą radością wieczoru
w świecie ciepłych ciemności
tylko wolne oddechy tańczą
na chybotliwym wietrze
malachitowe obłoki uśmiechów
a my powiedzmy: dobranoc
autor
Zbuntowany Wędrowiec
Dodano: 2009-07-12 19:28:29
Ten wiersz przeczytano 537 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
spokojny wonny prawie bezszelestny, delikatnie na
palcach by nie spłoszyć, dobranoc.
tematyka ta co u mnie ..a zupelnie inaczej..każdy
wiersz ma coś w sobie...badzo delikatnie...pozdrawiam
Niezwykle przyjemny, delikatny i ciepły wiersz. Dobrze
się takie czyta. Pozdrawiam