Węgierkowy stan
Jestem w krainie naszych snów
a deszcz tak pada jak padał,
zmień coś proszę na miły Bóg
bo mi już tęskno do lata.
Wrastam życiem jak tego chcę
mając parasol pod ręką,
łapię w locie prawdę i sens,
i czasem nie jest mi lekko.
Lecz najgorsze jest chyba to,
że jesień depcze po piętach,
czuć jej oddech i widać cień
zawsze w najgorszych momentach.
W skrzydłach nie chcę szarych dni,
szarość zostawmy na potem,
niech się śmieją nasze sny
z tego, co było kłopotem.
Węgierkowy trzyma mnie stan,
weź mnie koniecznie i skosztuj,
wnet się rozejdzie słodki smak
życia, gdy było na słońcu.
12.09.2017
Komentarze (49)
i mniesiępodobał
Przeczytałam z przyjemnością!
Pozdrawiam :)
Przeczytałam z przyjemnością!
Pozdrawiam :)
"szarość zostawmy na potem" ambitne
Gdyby nie to, że mam żonę, to bym skosztował. :)
Bardzo mi się ten ciepły pomimo jesiennego nastroju
wiersz.
Pozdrawiam
Fajny tekścik.
Jesiennie u Ciebie - skłaniasz do refleksji.
Pozdrawiam
Ciekawy tekst o przemijaniu. Też czuję się czasami jak
powidła śliwkowe:) Uciekło Ci "d" z "pod" w szóstym
wersie. Miłego dnia:)
Ciekawy tekst o przemijaniu. Też czuję się czasami jak
powidła śliwkowe:) Uciekło Ci "d" z "pod" w szóstym
wersie. Miłego dnia:)
Ciekawy tekst o przemijaniu. Też czuję się czasami jak
powidła śliwkowe:) Uciekło Ci "d" z "pod" w szóstym
wersie. Miłego dnia:)
lubię węgierki, ale jeszcze nie miałem.
Pozdrawiam serdecznie
Sorry. Dopiero dorwałem się do tego ślicznego,
refleksyjnego wiersza o Twoim ciepłym podejściu do
życia.Bardzo, bardzo fajny wiersz. Pozdrawiam.
Radosnej nocy.
b. ładny, dopracowany wiersz.
Jak smacznie i słodko Wiersz z podwójnym wydźwiękiem
Tak go odczytuję :)
Myslę ze się skusi i skosztuje
Pozdrawiam serdecznie :)
dziękuję :)