Węgierkowy stan
Jestem w krainie naszych snów
a deszcz tak pada jak padał,
zmień coś proszę na miły Bóg
bo mi już tęskno do lata.
Wrastam życiem jak tego chcę
mając parasol pod ręką,
łapię w locie prawdę i sens,
i czasem nie jest mi lekko.
Lecz najgorsze jest chyba to,
że jesień depcze po piętach,
czuć jej oddech i widać cień
zawsze w najgorszych momentach.
W skrzydłach nie chcę szarych dni,
szarość zostawmy na potem,
niech się śmieją nasze sny
z tego, co było kłopotem.
Węgierkowy trzyma mnie stan,
weź mnie koniecznie i skosztuj,
wnet się rozejdzie słodki smak
życia, gdy było na słońcu.
12.09.2017
Komentarze (49)
Przy kimś kochanym można przeżywać najlepsze stany
To znak, że już jesień. Każda pora ma swoją słodycz,
ta jesienna też potrafi umilić zycie. Pozdrawiam
Ładny wiersz! Pozdrawiam węgierkowo;)
węgierkowy stan- czuję ten smak w ustach