Węgierkowy stan
Jestem w krainie naszych snów
a deszcz tak pada jak padał,
zmień coś proszę na miły Bóg
bo mi już tęskno do lata.
Wrastam życiem jak tego chcę
mając parasol pod ręką,
łapię w locie prawdę i sens,
i czasem nie jest mi lekko.
Lecz najgorsze jest chyba to,
że jesień depcze po piętach,
czuć jej oddech i widać cień
zawsze w najgorszych momentach.
W skrzydłach nie chcę szarych dni,
szarość zostawmy na potem,
niech się śmieją nasze sny
z tego, co było kłopotem.
Węgierkowy trzyma mnie stan,
weź mnie koniecznie i skosztuj,
wnet się rozejdzie słodki smak
życia, gdy było na słońcu.
12.09.2017
Komentarze (49)
i ja lubię węgierek smak,
przed zimą wyglądam już wiosny.
Ospała chodzę i wspak
znów czekam promieni miłosnych... :)
W Twojej puencie jest energetyczny kop na jesienne
słoty.
Pozdrawiam serdecznie Mario paa :))
Smakowity przekaz...
+ Pozdrawiam :)
Oksani, któż to wie...
Siedzę w śliwkach już od wielu tygodni, sama,
samiuteńka...
Małżonek, którego pamiętasz wybył do ciepłych krajów
O, to było pewnie w węgierkowym sadzie Mariolciu....
Pozdrawiam cieplutko:-)
dziękuję Sławku, również spokojnej nocy
dziękuję za wizytę i komentarze
Spokojnej nocy pełnej słodkich snów życzę :)
Bardzo ładny wiersz
i słodki smak...
Słonecznego dnia życzę Mario:)
Od Węgierek wolę Polki. :)
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem :)
Ładny refleksyjno- życiowy wiersz
Pozdrawiam
Cudeńko Mario. Wiersz czyta się tak lekko i przyjemnie
że płynie przed oczami. + i Miłego dnia.
Ładnie, węgierkowo... A może i zaśpiewać się da :)
Chociaż melodyjnie fałszuję ... spróbowałem Twój
wiersz zaśpiewać ... wystarczy melodie skomponować i
będzie to piękna piosenka od serca ...
wiersz jest pięknym przekazem o tym co się kończy ...
a w sercu wciąż trwa miłość nigdy nie przemija ...
Leonie dziękuję,że poświęciłeś czas...fakt uzbierało
się tego trochę...
Dziękuje również pozostałym gościom
zajrzałem na twój blog niezłe piosenki masz