Wełniane parasole.
Pad. Pad. Pada cyniczny deszcz.
A ja chodzę poboczami wśród
egoistycznych betonowych pudełek.
Szukając Ciebie-ostrożnego tchórza
zagubionego gdzieś w tle
obłudnych wydarzeń czasowych.
Gdybym tylko wiedziała.
(Odchodzę od zmysłów )
Nie czekałabym fanatycznie na Twój list
w kolejce do poczty elektronicznej.
Nie fałszowałabym też cierpliwie melodii
Twych słów
kłębiących się w mych snach.
Nie ulegałabym bezmyślnie temu co z Tobą
związane.
A czekanie zabija.
A próżne wieczory patrzą na wymysły
ludzkich myśli i śmieją się parszywie.
(One być może wiedzą)
jak ulotne są nasze beztroskie papierowe
serca.
Komentarze (2)
skusił mnie tytuł a wiersz zaskoczył :)
podoba mi się wiersz