Wystawowe okno.
Czuję ból hipoalergicznej tęsknoty.
Za nieznajomym Panem.
(Grupa krwi mi obca)
Za wzrokiem pańskim,
zapożyczonym z Opery Mydlanej.
Za szorstkością dłoni artysty,
który maluję w swej duszy
nienawiść do kochania.
Za fascynacją w głosie
do papierowych serc.
Za dziecinnością
przykrytą piórami dorosłości.
(Tak.) za pesymistycznym śmiechem
też tęsknić można.
Niech nieznajomy spojrzy.
Oto Moja Osoba.
Zesztywniała jak lalka pokryta
milionem litrów porcelany.
A gdy ja spojrzę na Pana wkrótce.
Uwolnię kajdany rozpusty,
rozbiję odzienie i
ani słowa nie wypowiem,
bo mi tylko było dane:podziwiać
i tym podziwem się zakrztusić.
Komentarze (1)
poczekaj na jego badania krwi musi pierw upóścić ...:)