Weltschmerz
Już ranek nadchodzi,
me serce wciąż w czerni.
Noc już minęła,
a ja ciągle w żałości.
Cóż mnie tak gnębi?
Sama siebie pytam...
Melancholia, która
bardzo rzadko znika.
Bo takie dziś
czasy, że serce
me w boleści żyje.
A jak długo tak wytrwam?
Dopóki czas mój nie minie,
dopóki zegarek mój na wieki nie stanie,
dopóki na zawsze dźwięk bicia serca mego
nie ustanie,
dopóki nie sprawię, że koniec mój
nastanie...
Wtedy, być może ktoś zapłacze,
wtedy, być może niebo zobaczę,
wtedy, być może ustanie ból,
tak jak ścięte latem siano z pól.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.