Wen
Dla tej istoty... kochanej...
W pogoni życia skleja się nam wszystko,
Jedną barwę już wszystko to stanowi.
A ja już nie mogę dłużej tego ukrywać,
Szumi, grzmi ta burza w środku mnie.
Mimo zniszczenia jest piękna w swojej
prostocie,
Piękna w swojej mocy, która nie zna
granic.
W pędzie życia, w tym wyścigu zatrzymuje
się
I spoglądam na twarze, szukając odrobiny
współczucia.
Robie zdjęcie każdemu uczuciu, które
wychodzi z nas.
A zdjęcia te szare i jednolite, jak stare
filmy.
Tylko niektóre ujawniają swoje kolory,
I w swoim kadrze miłość zatrzymują.
Na tą jedną chwile.
A chwila ta,
Szczęśliwa.
Mimo zimowej zawieruchy w sercu mym
ogień.
Rozpalony, z każdym dniem dorzucają
maleńkie ręce
Drewna, by płonął powoli.
Lecz płomień nienasycony pochłania
wszystko
I domaga się więcej i więcej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.