Weno
Weno kochana! Przyjdź do mnie z rana
Najlepiej świtem z błyszczącą rosą
Jesteś tu zawsze mile widziana
Niech nas emocje znów gdzieś poniosą.
Może tym razem zbłądzimy w mieście
Wśród szarych ulic się zakurzymy
Z brudnych zaułków znajdując wyjście
W twarzach przechodniów się zatopimy.
Będziemy boso powoli kroczyć
Szeptem wymieniać swe spostrzerzenia
By żadnych szczegółów nie przeoczyć
Ocierać z oczu ślady cierpienia.
I szukać w duszach zbłąkanych marzeń
Tych zapomnianych, straconych z czasem
Odzyskać dla nich głębię tych wrażeń
Które zniknęły z życia hałasem.
Być może znowu na ludzkich twarzach
Zagości świeży, radosny uśmiech
Odkryją piękno w wiosny pejzażach
Rzucając w otchłań życiowy pośpiech.
Komentarze (15)
Przepiękne wersy :)
:)
Przepiękny, przygodowy wiersz, pozdrawiam :)
Dziękuję za komentarze i rady.
Widzę, że wena Tobie dopisuje. :)
Możnaby trochę poprawić rymy, ale poza tym, całkiem,
całkiem. :)
Pozdrawiam.
Te kłopoty z Weną. Kto ich nie miał. Polecam
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/satyra-na-brak-weny-
499918
Bardzo na tak, piekny wiersz:)
Super pozdrawiam
podoba mi twój wiersz
Tu znów pean do Weny całkiem udany :)
Poruszył mnie Twój wiersz, bardzo ładny. Pozdrawiam
MARTOMIKA86-:)
Dziękuję za komentarze. W tym przypadku weną jest
osoba, która (choć nieświadoma) inspiruje mnie do
tworzenia lepszych lub gorszych wierszy. Pozdrawiam.
Widzę, że wena posłuchała, bo powstał piekny wiersz.
No i przyszła do Ciebie, bo wspólnie
napisaliście ciekawy i poetycko
brzmiący wiersz.
Miłego dnia.
Wena najchetniej do nas przychodzi gdy dusza w ciszy
natury brodzi... pozdrawiam :)