Weronika
Weronika
ubrana w zieloną sukienkę
z głową wolną od strachu
stoi w oknie
swego mieszkania na 14 piętrze.
Spętana szaleństwem
zakuta w kajdany
miłości niechcianej.
Nigdy wcześniej nie myślała
że można się tak zadurzyć
niczym nastolatka
tracąca głowę dla ukochanego.
Ona
taka zawsze zrównoważona
tłumiąca emocje
nigdy nie dająca poznać po sobie
tego co się z nią działo.
Los z niej zadrwił
stawiając na drodze
mężczyznę wymarzonego
który chciał być dla niej
tylko przyjacielem.
Odchodziła od zmysłów
zupełnie bezsilna
w tej miłości jednoosobowej.
Nie mogła pojąć
tego co się z nią działo.
Elektryzujące uściski dłoni
zalewające ciało falą rozkoszy.
Taka namiastka tego
co mogłaby mieć.
Gdy wracała do domu
witała ją cisza
i niewzruszony zegar
odmierzający czas.
W mrocznych objęciach samotności
z kieliszkiem wina w dłoni
postanowiła
że nie będzie już dalej walczyć.
Teraz stoi w oknie swego mieszkania
na 14 piętrze
rozkłada szeroko ręce
patrzy w zimne gwiazdy na niebie
a łzy same płyną po twarzy.
Tylko jeden krok
-myśli
i nagle dzwoni telefon...
Manuel del Kiro
Komentarze (2)
Na czternastym piętrze
Pozdrawiam:-)
Zawsze warto poczekać, ale czy akurat na ten telefon.
Trochę długi ale dla mnie OK:)