Wiara miłości?
Wichrem wiejąca burza za oknem
jakże pięknym workiem zamiatająca...,
ale...pustka.
Niewidać księżyca, ni słońca
ale wiem, że istnieje,
bo prawo nakazuje i z teorią się wadzi.
Jak ta wiara wbrew mej nadziei,
widzę i czuję,
ale wierzyć mi się niechce,
bo tak ważne są fakty,
i natura jest cała.
Wiemy przecie że natura naszą matką,
z nią niewolno się kłucić,
ona nas uczy, ona wychowuje,
ona karze.
Miłość jak owocem pierwszym,
który zerwany został
mimo zakazów, zastrzeżeń
teraz widzę dlaczego cierpieć musze,
za kogoś i za samego siebie.
non nisi parendo, vincitur
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.