Wiatrem w oczy
Dzień wstał jakiś zaspany
przeciągnął zmarznięte kości.
Przeszył mnie wzrokiem
szturchnął w plecy ze złości.
Nie zdążyłam się nawet zapytać !
Za co mnie teraz pobił ?
Już wiatrem dostałam w twarz
z beretu żaglówkę zrobił
Kołnierz stawiając szepnęłam
wstał chyba lewą nogą.
Jak można to tak od rana
znęcać się nad niebogą.
I przypomniałam sobie przysłowie
biednej wiatr zawsze w oczy...
No tak - teraz już wiem
dlaczego się na mnie boczy.
Komentarze (17)
/Żaglówka z beretu/ i już uśmiech mimo wiatru.
Bardzo podoba się wiersz :)
Przepraszam, wiem że to nie satyra ani nawet gorzka
ironia, ale uśmiech wzbudził we mnie Bywały takie dni
i w moim życiu ale wtedy warto tak jak Ty uznać to za
żart przeciwności losu i odwrócić się tyłem do
wiatru,mówiąc delikatnie. Niech służy wiatrakom jak
taki mądry :) Pozdrawiam serdecznie.