Błękitny motyl
Przyleciał do mnie kiedyś błękitny motyl
Usiadł na mojej dłoni
Delikatnie mnie łaskotał
Rozmawialiśmy
Wiatr był naszym listonoszem
Zapomnieliśmy o całym świecie
Nagle odfrunął
Nadeszła burza
Nie wiedziałam gdzie go szukać
Co robić
Płakać? Krzyczeć?
Nadszedł zachód słońca
Pojawił się na niebie
Boi się zbliżyć?
Dlaczego???
Każdym oddechem
pocałunkiem wędrującym przez przestworza
wołam go
Jest blisko, ale nadal za daleko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.