Wiatropylna
Skośnooka żona z Hongkongu,
po domu chodziła w sarongu.
Opalała swe ciało,
listonosza przywiało.
Zaszła w ciążę z winy przeciągu.
PS. Wygrałam jedną z 10 nagród w konkursie Nationale Geografic
Skośnooka żona z Hongkongu,
po domu chodziła w sarongu.
Opalała swe ciało,
listonosza przywiało.
Zaszła w ciążę z winy przeciągu.
PS. Wygrałam jedną z 10 nagród w konkursie Nationale Geografic
Komentarze (24)
Ha...ha...tytuł jak ulał:)))
SUPER:))
Po tym, jak listonosza przywiało, byleby męża nie
wywiało ;)))
:)))))))))
Ładny i śmieszny limerik
Aż łezki lecą z oczu a stolarza komentarz też się
dołożył nieźle:)
Geny od wiatru potomek dostanie,a jak dorośnie też
rozpocznie zapylanie.Pozdrawiam:)
hihi uśmiałam się konkretnie fajnie czyta się ...
pozdrawiam +
hahahaha, uśmiałem się do łez :P
Pozdrawiam ;)