WIDOK
przeraził mnie widok
który zrodził się nagle
tak nagle jak mgła na drodze
zrobiłam 2 kroki w tył
ale obraz zrobił to samo
szliśmy tak chwilę razem
ja w tył a on na przód
zaczęłam się zastanawiać
gdzie ja żyję.....
a może w czym.....
żyję złudzeniem dnia
a myśli moje
niczym nie zmącone płyną
płyną jak rzeka w nieskończoność
kiedy kończy się zmyślony dzień
nastaje niespokojna noc
cierpię.....
bo nic nie widzę i nic nie wiem
obraz jest dalej taki sam
otacza mnie jak mgła
i każda z dróg jest niedostępna
nie mogę przyznać się
że to co uznałam za strach
pociąga mnie.....
chcę biec dalej
na oślep
tylko dokąd?
tam gdzie strach ma swoje imię
tam gdzie spotkam się z nim oko w oko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.