Widok z okna Sonet
Brzózki ranek pobielił oparami świtu,
i sosnowy zagajnik lśni rosy kroplami.
Pajęczyny osnute deszczowymi łzami -
oblekają jałowce sznurami nefrytów.
Brzemienne chmury wiszą ponad akacjami,
ptaki milczą zmoknięte oczekując Słońca.
A we wrzosach lis tropi szarego zająca,
który dzielnie pomyka między opłotkami.
Skraj lasu życiem tętni w ten mglisty
poranek,
wiaterkiem podwiewana drży kosodrzewina.
Wzorzyste błyszczą wstęgi kwitnących
sasanek
w tle paproci strzępiastych które splata
jeżyna.
O! Dzwońce zaśpiewały widząc brzasku wianek
-
jeszcze jeden piękny dzień w kniei się
zaczyna.
Komentarze (24)
ślicznie:) pozdrawiam Stumpy
piękna jesień w puszczy - masz co oglądać i podziwiać
przez okno ;-)
wiadomo że Twój sonet najwyższej klasy :-)
pozdrawiam
Pięknie, pięknie, pięknie o urodzie jesieni na tle
"otaczającej" ją przyrody.Rozmarzony klimat wiersza.
Poezja przez duże "P".
Pozdrawiam. Miłego tygodnia...
Uwieczniasz te piękne widoki.
Piękny widok+:) pozdrawiam
jak bym tam był piękny a i fabuła wpleciona ciekawie
Ale masz piękny ten widok :)
Miłego dnia :*)
Piękny obrazowy sonet Bardzo na TAK
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne dni trzeba uwieczniać.