widziałem go
taka zaduszkowa impresja
widziałem go
wędrując między nagrobkami
z nadzieją
zaglądał ludziom w oczy
szukał znajomych twarzy
omijał większe grupy
gdzie rozpuszczone bachory
wzniecały zgiełk i zamieszanie
przechodził mimo
a jednak przystawał
przy każdym zamyślonym spojrzeniu
kupce nieodgarniętych liści
porzuconej chusteczce
cmentarny skrzypek
darował mu kilka nut
ze swojego koncertu
lecz to za mało
by usiąść i zapłakać
gdy zapadł zmrok
złośliwie gasił lampki
strącał z drzew resztki liści
a nawet podpalił
przesadnie bogaty wieniec
poszedłem za nim
lecz zniknął mi pośród nagrobków
zniecierpliwiony daremnym czekaniem
gładząc opuszczone krzyże
szepcząc zaklęcia
a tak chciałem go pocieszyć
Komentarze (3)
tylko anioł mógł tam chodzić ale że się dzieci czepiał
to chyba był w niebie nowy, poza tym wiersz świetny!
a mnie te bachory się spodobały.W sumie nasze dzieci
zachowują się w takim miejscu, jak je nauczymy.problem
w tym , że dorośli nieraz zachowują się w ten dzień
jeszcze gorzej." go" odbieram pozytywnie, kimkolwiek
by był, bo niestety nie doszłam kto to ....A mnie się
ta impresja podoba, nic prawie nie jest w ten dzień
tak, jak być powinno....
tylko dlaczego nie akceptował dzieci ... to nic , że
głośne lecz to nie bachory ...