Wieczna tęsknota
I znowu nastaną długie wieczory,
Wieczory melancholii
Znów spojrzę przez okno
Z miłoscią wypatrując, czekając...
Znów odsłonię firanę z nadzieją,
że może zobaczę Ciebie...
I uronię kałużę łez,
Spadnie z mych oczu rzęsisty deszcz...
Bo teraz moja tęsknota
Nie ma kresu
-wiem, że już nie wrócisz,
nie przyjdziesz,
nie przytulisz...
A ja widzę daleko na niebie
wielki wóz
I myslę, że Ty może widzisz też...
I tylko kilka, choć kilka uroniłeś łez...
"Bo teraz nie mam na kogo, nie mam po co czekać...Teraz zamknę się w ciszy mojej wiecznej tęsknoty..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.