Wieczór
Po prostej skrada się,
w ciszy wypełniającej
nasze przyszłe sny
snujące się po nocnej rozmowie.
Nagły trzask przerywa
ciemność,
zapatrzone w gwiazdy
pająki ponaglają świt.
Rozdrapujac się bardziej
nic nie zyskujesz,
zimno przynosi ulgę,
od bzyczącego pieczenia.
Krótko myśląc o tym, co
będzie
z uśmiechem słuchasz melodyjki telefonu
cicho wibrującego w kieszeni.
Obudź mnie już.
już
autor
Harmeen
Dodano: 2005-05-22 13:07:30
Ten wiersz przeczytano 574 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.