wieczór
pomyślała że gdyby była głucha
nic nie oderwałoby jej od obserwacji
nieba
nie musiałaby się spodziewać
bo dostawałaby nagle
bogatsza o czas marnowany
na misterne planowanie scen
wraz z rojem spadających ciosów kometa
jak karoca przybędzie pod jej okno
gwiazdy nagrodzą owacją
za wieczorową kreację
z kobaltowego jedwabiu
makijaż z sińców podkreśli oczy
włosy sklejone krwią w swobodny kok
zaprezentują się kobieco
gdyby była głucha nie słyszałaby braw
które zawsze ją peszyły
poza tym
brak dźwięków mieszałby się
z pulsującym światłem i zmysły
mogłyby przyjemnie oszaleć
zapach by nie sapał i nie poniżał
a dotyk nie widziałby krzyku
Komentarze (19)
całkowicie zgadzam się z opinią poprzednika;
pozdrowienia:)
Przeczytałem wszystkie.
Bardzo dobre pisanie.
Pozdrawiam.
Dobry i wymowny wiersz...
Pozdrawiam serdecznie :)
Wymowna bardzo refleksja, pozdrawiam
weekendowo.