Wielkanoc Kazmierza! 2/2
Tuż za nimi szły kurczaki
miały śliczne,czarne fraki,
zaglądały w swe koszyki,
podjadając smakołyki.
Kiedy wreszcie już dotarli
to z wrażenia aż zamarli,
szła za nimi jakaś krowa
do święconki też gotowa!
Kiedy jednak ksiądz ich dojrzał
na Kazmierza groźnie spojrzał,
i powiada: Gospodarzu
brak już miejsca na ołtarzu.
Wszak ludzisków masa cała
siostra swoje krzesła dała,
organista nawet stoi
chociaż mu tak nie przystoi.
A Ty jeszcze masz kurczaki
co na sobie mają fraki,
jednak z krową dałeś "ciała"
czy tu ona też przyjść chciała?
- To nie moja, Ojcze drogi
sama wlazła mi pod nogi,
a,że koszyk z sobą miała
do święcenia go dodała.
Wtem odzywa się sąsiadka:
- To jest przecież krowa Tadka,
dobrze zna wasze kurczaki
wszak podrzuca im robaki.
- Skoro wiemy, nie ma sprawy
teraz święcę już potrawy,
informacją się też dzielę
widzę także was w niedzielę.
Komentarze (19)
wszyscy garną się do święcenia!
Radosnych świąt!
Świetne, mega fajne
.Mazowsza, że to druga i ostatnia część.
Wszystkiego dobrego Krzysiu, pogodnych Swiat
Wielkanocnych, zycze.!
Pozdrawiam cieplo.:)
Witam wszystkich serdecznie.Tylko dzięki pomocy
sąsiada udało mi się wprowadzić drugą część
wiersza.Niestety nawalił mi komputer.
Nie mogę zatem nawet z wami dzisiaj pobyć.
Zatem życzę wam wszystkim Zdrowych,Spokojnych i
rodzinnych Świąt Wielkanocnych i do spotkania:)
Pozdrawiam serdecznie:)