Wierna sobie
I znowu przyszłaś w pełnej krasie
z naręczem złota i karminów.
Za oknem słychać ptasi zaśpiew:
Jesieni - ciepłem jeszcze przytul.
Porozwijałaś cienki jedwab
babiego lata na zieleni.
Krzewy hortensji lśnią w mereżkach.
Kołnierz z koronki różę piękni.
I jakby słysząc tęskne prośby,
na oranżowej wiolonczeli
wyczarowałaś szeptem słodkim
jesiennych liści taniec zwiewny.
Odeszłaś cicho, niepozornie,
zraszając niwę słotną łezką.
Znowu zostałaś wierna sobie.
Wierszom zostaje tylko westchnąć.
Komentarze (20)
Ładnie, płynnie napisane.
:)
sobie*
taka jej rola, żeby być sobą bez względu na zmianę
kolorów
miłego dnia życzę :))
w dzisiejszych czasach prawdziwą sztuką jest być
wiernym sobie.w tytule zabrakło "o"
Przyroda zawsze jest wierna i po czasie zawsze do nas
wraca, by znów odejść z nastaniem kolejnej pory,
pozdrawiam :)