B e z t r o s k o ś ć
Z cyklu: DOKĄD IDZIESZ V.Narodziny
Czasu teraz nie liczysz
kiedy w piasku
siedzisz z wiaderkiem
nawet nie
wiesz
kiedy przeminął
dzień
i noc nastała
głucha
ty ciągle
ściskasz zabawki w ręku
z płaczem je
oddając
gdy inni ciężko
pracują
ty leżysz w
promieniach słońca
wokoło ciebie
stosy klocków
leżą
na półce miś obok
słonia leży
zagubiona piłka
A ty
z nowym
pomysłem
sznur samochodów w
korku ulicznym
pędzące po szynach
tramwaje
a ty
rozciągasz rząd
swoich żołnierzy
tocząc ostry
bój
ktoś wszedł do
pokoju
przerywając zabawę
twą
Nie…
chwytasz pistolet
do ręki
teraz kowbojem się
stajesz
gdy po deszczu
kałuże rozlane
ty ukrywasz się
aby wkroczyć do akcji
błoto – znów
nowa zabawa
czasu nie
liczysz
jedynie czekasz
aby znów stanąć
wśród tysiąca
swoich zabawek.
24
Październik
czas jego nieograniczony jak jego wyobraźnia...
Komentarze (17)
Beztroskosc hmmmmm czy aby tak do konca...moze mali
ludzie tez maja swoje problemy...teraz swiat jest taki
dziwny...dzisiejsi rodzice tego nie widza sa zabiegani
"kariera"...Ty opisujesz swoje spostrzezenia hmmmmmm
kiedy to bylo ojjjjjj jak dawno...ten wiersz powinien
byc czytany przez terazniejszych rodzicow aby
wiedzieli co tracą...
Chciałabym wrócic do czasów dzieciństwa...to
beztroskie życie, które mają maluchy jest do
pozazdroszczenia...:)