***
Gdy nadchodzę, mówię wtedy głośno CISZA!
Atakuję brutalnie od tyłu i znienacka
Choć zabijam wolno to szybko się zbliżam
I uważaj bo na ciebie też czeka
zasadzka!
Gdy po długim dniu budzę się,
Czuję gdzieś w pobliżu świeżą krew,
Dla kogoś dzisiaj skończy się to źle.
Noc się rozpoczęła i śmierci gniew
Najchętniej atakuję tych co nic nie
znaczą,
Tych co tylko potrafią myśleć o sobie.
Nic dla innych nie zrobią, nic innym dać
nie raczą,
Ciała tych potworów najszybciej są w
grobie.
Czekam na tych co samotnie chodzą
I choć nic nie zrobili i tak ich dopadnę
To jest ich błąd, że wyszli późną nocą,
Najcenniejszy skarb, czyli życie im
ukradnę
Gdy widzę krew ciemną i czerwoną
Nie mogę, wcale nie chcę siebie opanować
I widzę mą ofiarę na śmierć wystraszoną
Chcę dalej, na wieki, do końca polować
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.