(***)
Kazałaś, więc poszłam
poprzez światłocienie,
tuż obok…dość blisko
gdzie kwitło marzenie.
Zwiedziłam tam wszystkie
okoliczne światy,
ciekawe i smutne…
te gdzie rosły kwiaty..
Z maków wiłam wianki,
a chabrów naręcze
zawiesiłam w słońcu,
by oglądać tęczę.
Z płatków na jabłoni
myśli złote szyłam,
a kropelki rosy
od świtu zdobyłam…
Wybierałam uśmiech
z lustra lśniącej wody
zdobiłam nim obraz
przecudnej przyrody…
Próbowałam nawet
wiatr, co w polu hasał,
złapać z echem zapleść
by śmiał się po lasach…
Niestety…to takie
jest nieosiągalne,
jak od rozmów… w „necie”
odciągnąć tą pannę…
PRAWDA?
:)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.