* * *
Stoję nad wielkim urwiskiem,
Fale rozbijają się o jego brzeg,
Mam ochotę się rzucić,
Pomknąć ku zbawieniu
Ku nadziei na lepsze jutro,
W nowym życiu.
A to wszystko przez miłość,
To uczucie wyższe,
Jest teraz dla mnie jak ASMADEUSZ,
Który pogrąża mnie w dołku rozpaczy,
Mam dość wszystkiego!
Chcę wreszcie być w pełni szczęścia,
Chcę by zapłonęła dla mnie gwiazda,
Gwiazda nadziei lepszego jutra.
Pożądam pragnę kocham nienawidzę,
Wszystkie te uczucia wirują we mnie,
Jak na wielkiej karuzeli życia,
Meczą mnie unoszą w przestworza,
I pogrążają w życiu rozpaczy.
Chcę wreszcie z tym skończyć,
ON jest jak nałóg,
Tylko dla mnie najgorszy,
Nie mogę się go pozbyć,
Wciąż krąży w myśli mojej,
Zamiarach planach marzeniach.
Chcę zmienić zamek w moim sercu,
By on się już nie mógł tam wedrzeć,
Wyjść i nie wrócić,
Chcę żyć normalnie jak promień światła.
Nadzieja-ZBAWCZA,
Chcę być szczęśliwa,
Ale przy jego boku.
Z myślą o NIM :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.