Wiersz o barwie wrzosu
Wiersz dam ci dzisiaj zamiast pocałunku,
Co skleja dzień z nocą w jedną całość.
Liryk miłosny dam ci zamiast trunku
O barwie wrzosu, gdy będzie za mało.
Las. Samotne drzewa. Wre walka o błękit:
Topola z dębem, klon z wyniosłym bukiem.
Brzezina w dole blednieje z udręki
A grab twardy z gniewnym pomrukiem,
Daremnie do nieba przebić chce się.
Jak i my w nim nadzy i w pół objęci
Z zielonego mszału cisi i święci,
I zapomniani przez ludzi w lesie.
A kiedy słońce wlewało w klon złoto
I do snu kołysankę szeptał nam potok,
Czesząc włosy rzekłaś: jestem
uzdrowiona!
Drzewa parami padły sobie w ramiona.
Komentarze (17)
Jakie romantyczne rozwrzośnienie z jesiennym pejzażem
w tle. Pozdrawiam Weno:-)
Ładny wiersz:)