Wiersz o poranku
wiosna 2009
Naprawdę to nie wiem czego mi trzeba,
Choć może trzeba naprawdę nie wiedzieć,
Wiedziałem, że prawdy niewiedza mi nie
da,
Wiec trzeba nie! bez prawdy tak siedzieć.
Zaprawdę powiadam, że nie wiem gdzie
prawda,
I prawdę mówiąc już nie wiem od dawna,
Bo dawne prawdy nieprawda wyjadła,
I teraz na prawdę klamka zapadła.
Więc łapię za klamkę prawdy - nie kłamię,
I kłamstwa w nią ciskam, by ożywiona,
Dobrze zbudzona, rzuciła wyzwanie,
Jako prawdziwie dobrych ikona.
Choć w dobrych jest prawda, a dobro w
prawdziwych,
Nie dobrze prawdą karmić jest żywych,
Gdyż równowaga jest żywym konieczna,
A prawda jak dobra, tak niebezpieczna.
Nie zawsze w życiu dobrym jest dobrze,
Więc dobrze jest czasem bywać niedobrym,
Dobrze, gdy na zło spogląda się madrze,
Więc dobrze głupio, gdy źle się jest
mądrym.
Zawiła prostota jasno wynika,
Z równowag skrajności balansujących,
Choć skrajnie proste się może powikłać,
Dla wszystkich takich jak ja,
niewiedzących.
Komentarze (4)
Wyszedł ładny poranek. Pozdrawiam.
Piękny refleksyjny wiersz o poranku.
"Im świętsza jest prawda, tym pokorniejszy powinien
być ten, który ją głosi." (Mikołaj Gogol). Pozdrawiam
serdecznie :)
Piękny, refleksyjny wiersz.
;) pozdrawiam i zasłużony głos zostawiam +