Wiersz samotnego
Boże! Moje imię w Jej ustach tak boli!
Gdy je wymawia ze słowem "kocham"
Umieram wtedy mimo mej woli
Śmieje się samotność-moja macocha
Szczęście? Dla szczęśliwych!
Miłość? Dla kochanych!
Widok tej pary-ból dotkliwy
Za uczucie-tak ukarany!
Ratujcie Anioły! Niech Ona będzie ze
mną!
Niech spojrzy w moją stronę
Gdy będzie sznasa-cały świat pode mną
Za sobą zostawię miasta spalone...
Okrutna! Miłości moja! Jedyna!
Wspomnij te chwile, tą noc jesienną
Proszę...jaki powód, jaka przyczyna,
Że z nim jesteś teraz,a nie ze mną?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.