Wiersz żałosny
Nic mnie tutaj nie trzyma, a jeżeli
nawet
przez chwilę się łudziłam, to wina
emocji,
które trzeba uciszyć. Wiesz, mam niezłą
wprawę
w zaliczaniu podłoża- życie mocno kopie.
Wszystko, czego dotykam sypie mi się z
dłoni,
więc zaciskam je w pięści; rozumiesz co
czuję,
gdy trzeba zebrać siebie z tylu miejsc po
tobie?
Nic mnie tutaj nie trzyma. Nikt nie
potrzebuje.
Milczysz. Milczę. Milczymy. Ciszę
odmieniamy
przez osoby - wiem, banał, ale ja to
pieprzę;
ból jest czasem obłędny - nie do
pokonania,
gdy nie chcesz mnie zatrzymać. Mówisz, że
tak lepiej.
Komentarze (20)
Uściślam, wiem, że to TYLKO tytuł, ale niektórzy mogą
Ci zarzucić, co poniżej napisałam. Miłego wieczoru.
Fajnie piszesz.
"W" pięści - literówka Ci się wkradła Red:)
Sama treść BARDZO mi się podoba, ale mam mieszane
uczucia co do rymów.
Usystematyzowałabym je. Jesli Rymowany pierwszy wers
z trzecim, to niech tak będzie we wszystkich strofach,
lub drugi z czwartym, to niech tak będzie we
wszystkich strofach.
W ostatniej strofie aż się prosi o rym, bo w tej
chwili go tam nie słyszę.
Np. mowisz, że to "lepsze".
Ale jest jeszcze milion wersji.
Acha:) I spodziewaj się zarzutów, że to nie jest
sonet. Odnosnie tytułu:)
Bo wiersz, mimo, że piekny, sonetem nie jest.
Serdecznosci kochana:)
Ano, "w" uciekło, dziękuję za uważne czytanie :)
Przepraszam za tę "glebę" zburzyłaby rytm
trzynastozgłoskowca:)
Daje się odczuć smutek płynący z przekazu, mimo iż
peelka twierdzi że jest zahartowana na porażki. Chyba
sprzed "pięści" uciekło "w" .
Przeczytało mi się "w zaliczaniu gleby" zamiast
"podłoża", ale to nie mój wiersz. Miłego wieczoru:)