Wierszem świerzbią palce
Wierszem świerzbią palce
nieznośnie.
Nie walczę,
nie proszę
o łaskę.
Piszę
z trzaskiem
paznokci o klawisze.
Enter... ulga niesamowita.
Czytam,
kreślę, poprawiam,
słowa tnę,
przecinki stawiam.
Rzeźbię
języka dłutem.
Rozkochuję
się jak w dziecku rodzic.
Odtrącam... nie wychodzi,
by potem do serca mocno przygarnąć.
Przecież nie jestem wyrodną matką.
autor
DoroteK
Dodano: 2013-04-09 07:32:43
Ten wiersz przeczytano 3504 razy
Oddanych głosów: 72
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Podoba mi się.
Ładny wiersz, DoroteK :)
Piękne palce..(:
Rozumiem tę nagłą potrzebę :))) +
Czasami nie przychodzi to lekko, lecz cieszą wiersze
jak matkę, dziecko! Pozdrawiam!
- tyle uczucia tym swoim palcom wykazałaś, że aż mnie
język świerzbi aby o tym powiedzieć...
a mnie plusem świerzbią palce! :)
Peelka jest bardzo wyrazista i energetyczna w tym
opisanym procesie tworzenia :)