Wierszem świerzbią palce
Wierszem świerzbią palce
nieznośnie.
Nie walczę,
nie proszę
o łaskę.
Piszę
z trzaskiem
paznokci o klawisze.
Enter... ulga niesamowita.
Czytam,
kreślę, poprawiam,
słowa tnę,
przecinki stawiam.
Rzeźbię
języka dłutem.
Rozkochuję
się jak w dziecku rodzic.
Odtrącam... nie wychodzi,
by potem do serca mocno przygarnąć.
Przecież nie jestem wyrodną matką.
autor
DoroteK
Dodano: 2013-04-09 07:32:43
Ten wiersz przeczytano 3508 razy
Oddanych głosów: 72
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Nie ukrywam, że ładnie opisałaś proces tworzenia
wierszy. Czasami jest to tylko chwila a czasami to
mhmmmm cyt.
Czytam,
kreślę, poprawiam,
słowa tnę,
przecinki stawiam.
Rzeźbię
języka dłutem.
Pozdrawiam serdecznie:)
świetnie ujęta walka o słowa:)
Szczera prawda. Pozdrawiam serdecznie.
Wolałbym poczytać co Pani ostatnio ciekawego
przeczytała, bo o mękach pisania uwielbiają pisać
grafomani, co oczywiście Pani nie dotyczy.
"Odtrącam... nie wychodzi,
by potem do serca mocno przygarnąć."
Chyba każdy z piszących zna to uczucie. Dobrze
opisałaś te usterki. :)
Czasem wiersze rodzą się w bólu, wiem coś o tym, wena
nie jest ostatnio zbyt łaskawa... Pozdrawiam:)
Nie odtrącaj za często wierszy, wiem coś o tym, bo
potem one nas odtrącają. Potem pustka przez lata..
Ciekawa ta Twoja rzeźba :) Pozdrawiam
Jakże prawdziwie...
Doskonale ujęłaś Dorotko uczucia, rozterki
towarzyszące nam /chyba/ wszystkim tu...
Bardzo ładnie o tworzeniu.
:)
Świetny wiersz, najlepszy z tych, jaki czytałam o
tworzeniu, wenie, której oprzeć się nie można.
Pozdrawiam :)
Piękne. Pozdrawiam. :)
Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam gorąco i dziękuję za
odwiedziny :)
Masz niewyczerpany arsenał tematów, bardzo dobry
wiersz pozdrawiam Dorotko
Przyłączę sie do sów poprzedniczki - zaskakująco się
kończy ten utwór ;)
Zaskakująca puenta! Pozdrawiam serdecznie Dorotko:)