wierzby niczym miraż
całkiem siwa babuleńka
truchta polną ścieżką
niczego się już nie lęka
choć w życiu było ciężko
pogodna jesień przemija
nie zmącony jej aromat
mija wierzby niczym miraż
nie młoda a rozmarzona
już się bieli w oddali
pagórek ośnieżony
tam niebiescy anieli
ścielą dla niej dywany
od lasu ze śpiewem
pląsa dziewczę młode
pachnie krzewem różanym
czuć wiosenną pogodę
przystanęła roześmiana
oczętami zamrugała
buzia malowana słońcem
staruszkę zapytała o drogę
moja panno moja miła
kołem się toczy życie
długa i zawiła droga
jesienią pagórek zobaczysz
Komentarze (4)
świetnie napisana refleksja:)pozdrawiam
+++
Spotkała jesień wiosnę +)
refleksyjny wiersz,,nie wiadomo co nam co nam
pisane,,,,pozdrawiam