Wigilia samotnika
Noc rozświetlona blaskiem skrzydeł
aniołów.
Tak zwyczajnie, przyszedł czas i On stał
się konkretem.
Jego oczy odnalazły świat.
Dziś sam stoisz z zapartym tchem wsłuchany
w ciszę.
Marzysz by schować serce w ciepłym kloszu
dłoni.
Za gardło chwyciło wzruszenie.
Jak starzec codzienności, zamknięty w
cierpieniu
niecierpliwie wyglądasz promienia
nadziei.
Drogi do Boga-człowieka.
Spójrz na niebie gwiazda nieskończonej
miłości,
światłem dobroci otuliła twoje ciało.
Skończyła się droga krzyżowa.
Komentarze (22)
człowiek, który Boga ma za ojca nigdy nie jest
samotny.
Niezwykle wymowny wiersz, pozdrawiam :)
W Noc Wigilijną już po wieczerzy
słychać głos zwierząt-każdy w To wierzy.
Bo ludzką mową mówią zwierzęta
czyś dobry człowiek czyś chwalipięta.
Czy cenić trzeba Ciebie co dziennie
czy dobro Twoje jak płomień blednie.
Prawdę o sobie usłyszysz wtedy
lepiej nie słuchaj-unikniesz biedy.
Pozdrawiam.
Samotność w święta jest okropna. Sąsiedzi powinni
takie osoby do siebie zaprosić.
Znakomity wiersz, smutny temat.
Ślę moc serdeczności Elu. :)
nie życzę nikomu samotności, tym bardziej w święta. to
chyba najgorsza rzecz, jaka może spotkać człowieka.
radosnej niedzieli :):)
Obrazowo. Jak wynika z tekstu: wierzący samotnik nie
do końca jest
samotny w czasie świąt. Miłego dnia.
Nie przemawia do mnie "Jak starzec codzienności", ale
to pewnie mój problem z odbiorem. Miłego dnia:)
Obraziłam się na system. Rozłożył mi pierwszy wers.