Wiosenne pączkowanie
Jestem jednym wielkim pączkiem,
lukier po mnie spływa,
w środku z róży konfitura,
od wczoraj tak, wybacz.
Stres mnie zmusił i zbłądziłam,
zjadłam pączków dziesięć,
ach, nie wierzysz, tylko popatrz,
w spodnie się nie mieszczę.
A już dałam sobie słowo,
koniec z czekoladą,
chałwa wstrętna, taka tłusta,
dnia nie zacznę kawą.
Mam szczypiorek chudziusieńki,
dwa listki sałaty,
przez ten cały tłusty czwartek,
muszą pójść na straty.
Lecz od jutra obiecuję,
woda mineralna,
spacer z tobą pod gwiazdami
i dla ptaszka karma.
Komentarze (10)
Fajny wiersz i zawarty w nim humor.
Pozdrawiam.
Jak od czasu do czasu,to czemu nie,a jak częściej to
wtedy może
grozić wymianą całej szafy:)
Zatem lepszy spacer pod gwiazdami.
Fajny,wesoły wiersz.
Podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie:)
no ja zjadłem tylko pięć
ale co tam - wszystkie łasuchy łączmy sie - pozdrawiam
Ja też tak mam... Uśmiechy ;))
Ładnie, rytmicznie i jak zawsze - z humorem. Miłego
dnia.
Oj, nie Ty jedna zbłądziłaś:-)) Teraz tylko suchary i
sałata;-)
hahaha chyba dołączę do Autorki, z humorkiem wiersz
wielce udany, życiowy:) Od kawki jednak zacznę dzień a
potem mini śniadanko:) Pozdrawiam cieplutko-:)
"dnia nie zacznę kawą" Pączusiu.
Odebrałem wiersz jako wesoły. Cóż, melancholia została
może w podtekście.
"dzień nie zacznę kawą."
napisałabym - dnia...
:)) niewesoło
Pozdrawiam.
Fajnie, dowcipnie. Pozdrawiam :)