Wiosenny duet
Po raz kolejny napisaliśmy wspólnie z Mateuszem Czerwińskim.
MATEUSZ:
Zawsze z rana, proszę uwierz mi na
słowo,
pośród mgiełek, jak to wiosną w parku
głębi,
mam w zwyczaju wytrzeć w chustkę łzę
wierzbową,
i posłuchać, co nowego u gołębi.
Gdy tak szedłem na spotkanie z
przyjaciółmi
(są najbliżsi mi od rana pośród
stworzeń),
pomyślałem: "Moje serce w dłonie ujmij,
pozwól spotkać na swej drodze kogoś,
Boże".
ANDO:
Po szeptanych nocą słowach ból pozostał,
w dniach co łączyć przecież miały, a nie
dzielić.
Lecz po zimie zawsze kiedyś przyjdzie
wiosna
odnajdując w zakamarkach cień nadziei.
Co przyniesie ławka szczęścia jeszcze nie
wiem.
Słońce dzielnie sypie w piegi
marzeniami,
w smutnych oczach łzy osusza zamiast
ciebie
rozświetlając dziwną postać z gołębiami.
Komentarze (16)
Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam.