właśnie tobie nie wyjawię że…
czasami…
nie mam już sił
by…
nieporadnie dosięgać niemożliwego
udawać że piękno to szczyt rozwoju
być poprawną umęczając duszę
maskować żarliwe pragnienia ciała
marzyć jedynie w skrytości serca
czasami…
chcę jedynie
by…
osiąganie możliwego było doceniane
pospolita niedoskonałość została
nagrodzona
wrażliwość duszy nie była marną
słabostką
bycie sobą nie uśmiercało czyichś pragnień
realizacja marzeń była ogniwem mej
egzystencji
samą siebie
doceniać
kochać…
to wszystko
mnie przerasta
czasami…
„Spod przymkniętych powiek przyglądam się Tobie z czułością. Tak wiele we mnie słów, których nie wypowiem, choć krzyczą głośno…”
Komentarze (2)
Ciekawa forma wiersza. Temat gleboki i bardzo
filozoficzny. Zadajesz trudne pytania.
czasami lepiej wyjawic swoje pragnienia i marzenia bo
dzieki temu latwiej znajdziesz szczescie...